Wiedeń po prostu kocham. To najlepsze miejsce do życia pod słońcem. Jeśli kiedykolwiek wyprowadzę się z Wawy to tylko tam. Nie będę się rozpisywała o wspaniałej katedrze z oryginalnym dachem i legendarnym cudownym obrazem, na którym jest jakby ufo czy operze. Koniecznie trzeba je zobaczyć bo są w centrum tuż przy wyjściu z metra.
Ponieważ uwielbiam Beethovena, a on uwielbiał spacery po lesie, kolejnym obowiązkowym punktem była wyprawa na Kahlenberg. Można tam dotrzeć komunikacją miejską lub szklakiem. Polecam spacer bo po drodze jest wiele klimatycznych winnic gdzie można odpocząć i spróbować regionalnego wina. W mieście obowiązkowo kiełbaski sprzedawane na ulicy i piwo, a na deser koniecznie apfelstrudel lub tort sachera. Na samą myśl już cieknie mi ślinka.
Warto odwiedzić muzea, a szczególnie Kunsthistorisches Museum, Moim zdaniem zbiory mają o wiele lepsze niż Luwr, szczególnie z antyku. Eksponaty ze starożytnego Egiptu są wspaniałe. Mają nawet mumię kota. Wnętrza olśniewają, a wystawy przenoszą w czasie. Dobrze czasem popatrzeć do góry bo część fresków jest autorstwa Klimta. Mieszkańcy miasta są bardzo pogodni i przyjaźni. Jest czysto i monumentalnie. Metro zapewnia komfort przemieszczania się. Łatwo można dotrzeć do kompleksu pałacowego i zoo czy ogromnego wesołego miasteczka na Praterze. Te karuzele nauczą pokory największego twardziela. Wspaniałą opcją jest wypoczynek nad Dunajem. Tam po prostu chce się żyć.